No i nadszedł ten dzień – będziemy rodzicami. Koktajl wybuchowy radości i strachu. Żona przeczytała już cały Internet – od początku do końca. Wiemy już wszystko na temat akcesoriów niezbędnych do życia noworodków, niemowląt i większych dzieci… Wiedziałem, że dziecko musi jeść i spać, że ma mieć ciepło i sucho, ale lista zakupów samych „niezbędników” jest przerażająca! Wszyscy wiedzą, że oddam rodzinie ostatnią koszulę, ale w tym przypadku nie było to takie proste.
Mam kupić najbezpieczniejszy fotelik dziecięcy, najwygodniejszy wózek, najładniejszą kołyskę najzdrowszy materacyk… a to tylko wielkogabarytowe cuda. Listy drobniejszych nie miałem siły już czytać. Ile kosztuje wyprawka dla niemowlaka? Skąd wziąć pieniądze na te wszystkie rzeczy? Jak wyposażyć pokój dziecięcy mając dwie normalne, etatowe pensje? Czy niemowlak naprawdę musi mieć wszystko co najlepsze?
No niestety – mój tak. Dam radę. Moja żona – niezawodna internetowa tropicielka znalazła fantastyczne rozwiązanie – raty. Wyobrażałem sobie zawsze, że tak można kupić samochód, telewizor, pralkę, ale okazało się że na raty banku Credit Agricole można kupić niemal wszystko: wózek, meble dziecięce, a nawet zabawki! Dobrze, spróbujemy.
Weszliśmy na stronę salonu wózków dziecięcych i po sporej kłótni (tapicerka, koła, podwozie, nadwozie i inne bajery) wybraliśmy ten jedyny. Dodaliśmy do koszyka, uzupełniliśmy dane do wysyłki, a jako metodę płatności wybraliśmy raty.
Raty 0% czyli podobno żadnych dodatkowych kosztów! Sprawdziłem to na przykładzie reprezentatywnym jaki zamieścili – faktycznie całkowita kwota do zapłaty jest równa cenie naszego wózka. Bajka! Drżącą myszką nacisnąłem „zamów” i strona sama przekierowała mnie do formularza bankowego. Uzupełniłem szybko, bo wszystko jasno wytłumaczono, nie musiałem skanować żadnych zaświadczeń z pracy, ani innych dokumentów tylko klik i po kilku minutach miałem informację, że kredyt został przyznany. Potwierdziłem wszystko kodem z SMS, umowa przyszła na mój adres e-mail, i tyle!
Czyli mamy już wózek! Cieszę się jak dziecko. Teraz jeszcze tylko milion innych rzeczy – ale pierwsze koty za płoty! Uff!
A! Resztę wyprawki na pewno zakupię na raty. Nie takie raty straszne…. ☺