Najrozmaitsze konflikty – w domu, pracy, a nawet na ulicy – są wpisane w nasze życie, dlatego warto umieć reagować na nie tak, by je skutecznie rozwiązywać. Niestety nie ma na to jednego sposobu. Musimy więc być elastyczni!
Gdy dochodzi do konfliktu na ogół nie wystarcza nam zimnej krwi, by dokładnie przeanalizować to, co się dzieje, i gruntownie przemyśleć nasz kolejny ruch. Najczęściej – i to bez względu na konsekwencje – reagujemy według jednego, preferowanego stylu:
- Staramy się zrobić unik;
- Ulegamy;
- Idziemy na kompromis;
- Staramy się współpracować;
- Forsujemy nasze zdanie.
Każda z tych strategii może przynieść rezultat, jakiego oczekujemy. Każda z nich może także doprowadzić do porażki. Żadna nie jest dobra ani zła, bo wszystkie mają swoje wady i zalety. To, która z nich jest najskuteczniejsza, zależy przede wszystkim od sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy.
Pewnie zastanawiasz się, jak Ty reagujesz w sytuacjach konfliktowych. Zanim przeczytasz nasz artykuł, pobierz i rozwiąż test – dowiedz się, jaką postawę najczęściej prezentujesz.
Znając nie jeden, a kilka sposobów reagowania na konflikt i sięgając po ten, który najlepiej sprawdzi się w danym momencie, możemy znacznie zwiększyć swoje szanse na rozwiązanie problemu i to w taki sposób, by przyniosło nam to korzyść nie tylko tu i teraz, ale także w przyszłości.
Plusy i minusy najpowszechniejszych reakcji na konflikt
Unikanie
Nie chcemy kłótni u cioci na imieninach albo w pracy? Nie rozmawiamy o polityce i nie poruszamy innych drażliwych tematów, a gdy ktoś to zrobi, ignorujemy to lub skupiamy uwagę rozmówcy na czymś innym. Proste? Bardzo. I często niezwykle skuteczne.
Robienie uników najlepiej sprawdza się wówczas, gdy sprawa, która mogłaby wzbudzić emocje, nie jest dla nas istotna (np. równie dobrze możemy porozmawiać o czymś innym), przeciwnik ma nad nami dużą przewagę, (bo np. jesteśmy od niego zależni) i zwyczajnie nie opłaca się nam konfrontacja albo relacje z nim nie są dla nas na tyle znaczące, by tracić energię na utarczki. Unik może być dobrym wyjściem również wtedy, gdy wszelkie inne opcje (np. walka albo kompromis) są z góry skazane na niepowodzenie, chcemy zyskać na czasie albo, gdy taka sztuczka może zaoszczędzić nam zakłopotania i upokorzeń.
Warto jednak pamiętać, że taka strategia nie zawsze jest korzystna. Gdy robimy unik, druga strona może poczuć się zlekceważona albo źle zrozumieć nasze intencje i motywację (np. uznać, że się z nią zgadzamy i że postępuje właściwie).
Bywa i tak, że dbając o święty spokój, nie mówimy o tym, na czym nam zależy, a to sprawia, że nie mamy szansy na poprawienie swojego położenia. W takiej sytuacji konflikt, choć niewidoczny na pierwszy rzut oka, może tlić się w najlepsze i wybuchnąć z błahego powodu w najmniej odpowiednim momencie.
Uleganie
W sytuacji konfliktowej możemy także zgodzić się na to, czego chce rozmówca. Warto to zrobić wówczas, gdy przedmiot sporu jest ważniejszy dla niego niż dla nas, takie postępowanie pozwala nam zwiększyć nasz wpływ na drugą stronę albo bardzo zależy nam na poprawieniu relacji. Spełnienie czyjegoś żądania bywa czasem jedynym rozsądnym wyjściem: trudno np. dyskutować z groźnym bandytą, który chce nam zabrać portfel na ciemnej ulicy.
Uległość ma oczywiście także wady: może być odebrana, jako oznaka słabości, a więc nadwyrężyć nasz autorytet. Stosowana w biurze czy w domu nie pozwala budować relacji opartych na zaufaniu i współpracy. Jeśli jest stałą strategią, pogłębia nasze poczucie krzywdy, zwiększa frustrację i stres, sprawia, że możemy zechcieć się odegrać.
Kompromis
Zdolność zawierania kompromisów jest uważana za jedną z najbardziej „zdroworozsądkowych” reakcji na sytuacje konfliktowe. To rzeczywiście bardzo praktyczna umiejętność: nie wymaga głębokich rozmów (wystarczą jasne, dobrze sformułowane komunikaty), nie jest tak czasochłonna jak współpraca, o której piszemy niżej i sprawdza się w sytuacji, gdy zasoby będące przedmiotem sporu są podzielne i skończone (np. trzeba podzielić się pieniędzmi, dniami wolnymi w pracy itd.).
Jednak kompromis nie zawsze jest idealnym wyjściem, choćby dlatego, że żadna ze stron nie ma pełnej satysfakcji.
Forsowanie
Gdy dochodzi do konfliktu, można też zrobić wszystko, by postawić na swoim. Źle brzmi? Wszystko zależy od tego, kto i dlaczego próbuje tego dokonać. Jeśli robi to np. lekarz w trosce o pacjenta w sporze z kimś, kto się nie zna na medycynie, kibicujemy mu ze wszystkich sił, prawda?
Warto forsować swoje zdanie, gdy sprawa jest ważna, nasze zasoby duże (np. jesteśmy ekspertami w jakiejś dziedzinie, mamy koalicjantów, nasz cel jest tego wart), a druga strona jest mało elastyczna i trudno liczyć na współpracę. Wbrew pozorom taki styl reakcji na konflikt może być bardzo efektywny, zwłaszcza w przypadku osób, które potrafią stawiać na swoim uprzejmie i z wyczuciem, bez ranienia uczuć przeciwnika.
Jednak forsowanie nie zawsze jest dobrym pomysłem. Może prowadzić do eskalacji konfliktu lub patu. Kompletnie nie sprawdza się w złożonych sytuacjach (np. rodzinnych), gdy potrzebne jest wspólne działanie obu stron i poszukiwanie zadowalającego wszystkich rozwiązania. Może też zmniejszać motywację i inicjatywę drugiej strony, a nawet wywołać u niej bierną agresję. W takiej sytuacji co prawda wygrywamy wszystko, jednak niszczymy relację z osobą, która przegrała.
Współpraca
Bardzo dobrym, ale zarazem najtrudniejszym sposobem reagowania na konflikt, jest nastawienie się na współpracę, zmierzającą do znalezienia rozwiązania, które w pełni zadowoli obie strony. Taka strategia może przynieść świetne rezultaty, bo nie tylko rozwiązuje konkretny problem, ale także buduje wzajemne zaufanie. Wymaga jednak sporych umiejętności komunikacyjnych, kreatywności, czasu, przestrzeni itd. oraz zaangażowania obu stron. Nie daje też błyskawicznych efektów (niczego nie da się tu osiągnąć „od ręki”), więc nie zawsze da się ją zastosować.
Jak wybrać najwłaściwszą strategię?
Gdy dochodzi do konfliktu, warto wziąć głęboki oddech i poświęcić chwilę na przeanalizowanie sytuacji. Odruchowa, najczęściej przez nas stosowana reakcja, może być świetną opcją, ale może być również tak, że przyniesie więcej szkód niż pożytku. Być może inna sprawdzi się lepiej? Warto być elastycznym i uważnym, zwracać uwagę nie tylko na to, co mówi druga strona. Istotne znaczenie ma również komunikacja niewerbalna. W zależności od tego, co zaobserwujemy, możemy podjąć decyzję, jaki styl przyjmujemy. Pamiętajmy też, że zazwyczaj nie chodzi jedynie o rozstrzygnięcie sporu, ale także o to, z czym zostaniemy po jego zakończeniu i jak będą wyglądać nasze dalsze relacje z drugą stroną.