Czy pamiętasz o istnieniu takich urządzeń, jak walkman czy odtwarzacz mp3? Kiedy ostatni raz w Twoje ręce wpadła płyta CD? Nie ma się co oszukiwać – nośniki cyfrowe wypierają fizyczne, a platformy streamingowe odmieniają przemysł fonograficzny w zawrotnym tempie.
Wraz z rozwojem Internetu, plagą na światową skalę stało się tak zwane piractwo, czyli nielegalne pobieranie treści z sieci bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Sprzedaż płyt CD leciała na łeb na szyję (spadek sprzedaży fizycznych nośników w latach 2001-2010 wynosił ponad 60%!), a artyści i wytwórnie bezskutecznie prowadziły wojnę z kradzieżą ich muzyki. Sytuacja zmieniła się wraz z dynamicznym rozwojem dystrybucji streamingowej. Platformy, takie jak iTunes, Pandora, późniejszy Napster, oferowały odbiorcom legalną muzykę na życzenie za niewielkie opłaty w postaci mikropłatności. Wymienione serwisy zapoczątkowały erę streamingu, a prawdziwą eksplozję tego trendu datuje się na moment wejścia do muzycznego przemysłu aplikacji Spotify. Szacuje się, że obecnie już ponad 250 milionów ludzi korzysta z płatnej subskrypcji w aplikacjach oferujących strumieniowe przesyłanie muzyki!
Rozwój streamingu nie spowodował jednak, że nośniki fizyczne kompletnie zniknęły ze sklepowych półek. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że prawdziwy fan zawsze kupi krążek. Kupowanie płyt jest obecnie trendem kolekcjonerskim, objawem sentymentu do tradycyjnych nośników oraz sposobem na docenienie pracy artysty. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, iż warto przesłuchiwać całe albumy, od początku, do końca. Tym bardziej, jeśli są albumami koncepcyjnymi (na przykład legendarny „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Bands” Beatlesów, czy nie mniej znane „The Wall” Pink Floydów), są celowym zabiegiem artysty i stanowią bardzo spójną całość.
Nie można również zapominać o płytach winylowych. Przeżywają one obecnie drugą młodość – żeby się o tym przekonać wystarczy wybrać się na kiermasze lub targi winyli organizowane w większych miastach. Można trafić na prawdziwe perełki: czy to edycje limitowane albumów, czy też po prostu wydawnictwa, które ciężko dzisiaj już dostać na jakimkolwiek nośniku. Ponadto, podłączając płytę winylową pod adapter, można poczuć dzisiaj prawdziwą magię 🙂
A może… nieśmiertelne radio? Z badań wynika, że to właśnie z rozgłośni radiowych najczęściej korzystają Polacy, gdy chcą posłuchać muzyki. Radiu, w przeciwieństwie do nośników fizycznych, Internet akurat pomógł – możemy wybierać spośród wielu stacji online na komputerach, smartfonach i innych urządzeniach audio. Warto korzystać z rozgłośni radiowych, wybierając ciekawie zapowiadającą się audycję. Nie możemy oczywiście wybrać, jaki utwór, bądź wykonawca, ma być następny, ale właśnie o to w tym chodzi – by dać się zaskoczyć i… być może odkryć jakieś muzyczne perełki 😉