Kredyt w koncie cieszy się duża popularnością wśród przedsiębiorców, którym w razie nieprzewidzianej sytuacji pozwala utrzymać płynność finansową. Na szczęście tzw. zwykły Kowalski także może korzystać z podobnego produktu i finansować np. nieprzewidziane wydatki. Limit w koncie (często – choć nie do końca poprawnie – nazywany „debetem”) może być alternatywą do karty kredytowej. Warto solidnie przeanalizować swoje potrzeby i wybrać najlepszą dla siebie opcję.
1. Pieniądze z banku
Zarówno w przypadku karty kredytowej i linii kredytowej w koncie – pożyczamy pieniądze. Do dyspozycji mamy określony limit, także spokojnie, nie wydamy więcej, niż bank nam na to pozwoli. Dla tych co nie lubią mieć poczucia zbyt łatwego zadłużania się, lepsza może być karta kredytowa, ponieważ nie wiąże się ona z kontem. Posiadanie konta może jednak być pomocne np. w uzyskaniu niższych kosztów korzystania z karty kredytowej (często banki promują swoich lojalnych klientów, posiadających więcej niż jeden produkt). Limit kredytowy w koncie, jak sama nazwa wskazuje, jest nierozerwalnie powiązany z naszym rachunkiem oszczędnościowo-rozliczeniowym. Oznacza to, że w momencie, w którym na naszym koncie nie ma już naszych własnych pieniędzy, nadal możemy płacić kartą, robić przelewy – do wysokości przyznanej przez bank kwoty dodatkowego limitu.
2. Gotówka w ręce
Przewagą limitu w koncie zdecydowanie jest to, że możemy go wykorzystać – najczęściej bez dodatkowych opłat – podczas naszych codziennych płatności, np. kiedy płacimy kartą, robimy przelew oraz wypłacamy gotówkę z bankomatu. Te same operacje zazwyczaj wiążą się z dodatkowymi opłatami, jeśli korzystamy z karty kredytowej. Np. wypłata gotówki z karty kredytowej w bankomacie to najczęściej zarówno prowizja za wypłatę, jak i naliczające się od kwoty wypłaty odsetki (które nie są obejmowane przez tzw. grace period).
3. Środki na tzw. czarną godzinę lub świetną okazję
Z obu rozwiązań korzystamy kiedy, chcemy. Dla wielu osób oba produkty mogą pełnić funkcję tzw. koła ratunkowego lub sposobu na sfinansowanie niepowtarzalnych okazji, np. kupna roweru, wycieczki w atrakcyjnej cenie. Wcześniej jednak musimy zaopatrzyć się w te produkty, czyli skontaktować się z bankiem i o nie zawnioskować. Nie jest to długi ani skomplikowany proces. Niemniej zawsze zajmuje trochę czasu. Czasu, którego nie mamy, kiedy przychodzą niespodziewane wydatki lub wyjątkowe okazje. Warto zatem zadbać o to wcześniej i mieć pieniądze pod ręką.
4. Kredyt a zdolność kredytowa
Każda nasza pożyczka wpływa na naszą zdolność kredytową – nie ma tu większego znaczenia, czy to limit w koncie, czy karta kredytowa. Jeśli zatem planujemy wziąć duży kredyt, np. na mieszkanie, wybierzmy takie rozwiązanie, z którego w razie potrzeby łatwo można zrezygnować i w miarę bezboleśnie. W tym przypadku sprawdzą się produkty, za które płacimy co miesiąc, a nie np. za cały rok z góry.
5. Opłaty
Korzystanie z karty kredytowej czy linii kredytowej w koncie wiąże się zazwyczaj z opłatami. Ich wysokość, rodzaj zależy od oferty danego banku. W przypadku kart, mogą to być opłata roczna za wydanie karty, opłata miesięczna za obsługę rachunku oraz odsetki za pieniądze, które pożyczyliśmy. Banki często żonglują dwoma pierwszymi opłatami i ich wysokość uzależniają od wartości dokonywanych transakcji, czasem obniżając lub wręcz całkowicie rezygnując z naliczania opłat. Można także uniknąć płacenia odsetek – i to jedna z największych zalet karty kredytowej – jeśli oddamy pieniądze w określonym terminie. A te są dość długie – na zwrot możemy mieć niemal 60 dni. W przypadku linii kredytowej zazwyczaj rozliczamy się z bankiem za przyznanie linii – jako procent od limitu i płacimy odsetki za pożyczone pieniądze – często niższe niż w przypadku karty kredytowej. Limity w koncie zazwyczaj związane są także z opłatą roczną, choć bank może zaproponować także unikalne rozwiązanie z opłatą miesięczną. W kartach kredytowych można powiedzieć, że linia podziału pomiędzy produktami z opłatą miesięczną a produktami płatnymi rocznie, przebiega gdzieś dokładnie przez środek tego, co oferuje rynek finansowy.
6. Limit na krócej
Bank przyznaje nam limit w koncie na kilka lub kilkanaście miesięcy. Oznacza to, że po upływie tego czasu, limit musi być odnowiony. Różne banki stosują różne zasady, czasem takie odnowienie nastąpi automatycznie, po upływie roku (najczęściej, jeśli przy zawieraniu umowy udowodniliśmy, że nasz dochód potwierdzający zdolność kredytową, też ma charakter bezterminowy – czyli np. mamy umowę o pracę na czas nieokreślony). Czasami natomiast musimy pamiętać o terminie zakończenia umowy i albo spłacić do końca umowy wykorzystane przez nas zadłużenie, albo zadbać o przedłużenie umowy limitu na kolejny okres. W przypadku karty kredytowej – praktycznie zawsze umowa ma charakter bezterminowy. Możemy z niej korzystać cały czas – o ile oczywiście postępujemy zgodnie z zasadami, które uzgodniliśmy z bankiem.
7. Jak spłacać?
Każda wpłata na konto spłaca „debet” w koncie. Rozwiązanie to ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony nieświadomie, nieintencjonalnie oddajemy pieniądze. Z drugiej strony czasem możemy po prostu stracić rachubę, z których pieniędzy korzystamy – własnych czy banku. Szczególnie, jeśli bank dostępne saldo pokazuje jako sumę naszych pieniędzy i tych, które możemy pożyczyć. W przypadku karty kredytowej – musimy już sami zrobić przelew na rachunek karty lub ustalić inną formę spłaty (np. zlecenie stałe, automatyczną spłatę czyli zdefiniować polecenie zapłaty z naszego rachunku). A jaka jest właściwie różnica pomiędzy debetem a limitem kredytowym w koncie? To między innymi wysokość dodatkowej kwoty (debet najczęściej nie przekracza naszej comiesięcznej kwoty zasilenia, np. średniego wpływającego na nasze konto wynagrodzenia, zazwyczaj jest nawet znacząco od niego niższy – podczas gdy limit kredytowy może być wielokrotnością naszych wpływów). Ale także mechanizm spłaty – debet musimy zawsze spłacić w całości w danym miesiącu (co stanie się automatycznie, gdy pracodawca przeleje nasze wynagrodzenie). Limit kredytowy spłaca się podobnie, ale ponieważ jego kwota może być wyższa, bank ustala tylko minimalną kwotę, jaką musimy zasilić rachunek i jaka dokonuje spłaty zadłużenia. Czy to jest jego całość, czy tylko niewielka część, zależy od tego, jak chętnie korzystaliśmy z pieniędzy banku, ale jeśli w danym okresie zaszaleliśmy i wydaliśmy np. pięciokrotność wynagrodzenia (nie przekraczając przy tym przyznanego limitu), nie musimy się obawiać, że bank zażąda spłaty całego tego zadłużenia w ciągu miesiąca. 🙂