Zacznijmy od podstaw. Czym właściwie jest minimalizm? Filozofia, pomysł na życie, wolność od… ? Może być dla Ciebie wszystkim lub niczym – to Ty możesz nadać mu znaczenie – takie, które będzie dla Ciebie najbardziej odpowiednie.
Czy można być minimalistą w wybranych sferach życia? Myślę, że jak najbardziej tak. Można czerpać z tej idei i wykorzystywać jej reguły selektywnie. Choćby wyłącznie przy doborze garderoby czy wyposażenia domowego, jednocześnie kompletnie je ignorując przy innych, na przykład hobby.
To, co z pewnością zauważysz u minimalistów to ich życiowa przestrzeń: nie zapełniają jej wieloma elementami, zbędnymi dekoracjami, bibelotami i innymi „przydasiami” . Wolą posiadać mniej rzeczy: trwalszych, wyższej jakości (zwykle jednak droższych) niż więcej takich, które szybko się zużyją.
Nawet gdy dostaną prezent, którego nie użyją (najczęściej od kogoś, kto ich zbyt dobrze nie zna…), szybko zaczynają planować jak tu wygodnie się go pozbyć – wykorzystują na przykład bardzo praktyczny mechanizm „regiftingu” [pochodzenie: Kroniki Seinfelda – polecam ten serial!].
Z kolei minimalizm urządzenia wnętrza wcale nie oznacza życia pośród 4 gołych ścian z jedną wiszącą centralnie żarówką, krzesłami przy stole i materacem na podłodze. Minimaliści żyją w znakomicie zaprojektowanej – zazwyczaj zresztą przez samych siebie – przestrzeni, gdzie każdy element wyposażenia ma swoją funkcję i jest potrzebny. Nie ma u nich miejsca na nieużyteczne graty.
Oczyszczenie przestrzeni życiowej
Jest kilka sprawdzonych metod na to jak można skutecznie posprzątać w swoim otoczeniu i odbałaganić życie z niepotrzebnych przedmiotów.
- Sprzedawanie niepotrzebnych przedmiotów – wykorzystujemy do tego najczęściej aukcje internetowe, ale także i wyprzedaże garażowe, czy „pchle targi” organizowane przez lokalne społeczności. Należy liczyć się z tym, że rzadko kiedy sprzedamy przedmiot za tyle, za ile go kupiliśmy – jednak jeśli przedmiot zostanie u nas, nie odzyskamy nic. A przecież pożytku z danej rzeczy i tak nie mamy.
- Oddawanie niepotrzebnych rzeczy – jest wiele instytucji, które chętnie przyjmą nieużywane przez nas już ubrania, zabawki, książki, przedmioty codziennego użytku, które są niezniszczone. Poszukaj Organizacji Pożytku Publicznego (OPP) w swoim mieście, skontaktuj się z kilkoma i spytaj o konkretne potrzeby.
- Sezonowe odświeżanie garderoby – raz na jakiś czas przejrzyj szafę i uczciwie przed sobą przyznaj – których rzeczy nikt na Tobie nie widział od miesięcy? Właśnie wygrały one darmowe miejscówki w kartonie z etykietą: „do oddania”.
- Uzupełnianie wyposażenia tylko w razie potrzeby – polega na uzupełnianiu asortymentu dopiero w momencie, gdy go potrzebujesz. Może to być kupno chochli dopiero wtedy, gdy nie mamy czym nalać gościom zupy czy sosu 😉
Zobacz jak może to wyglądać na konkretnych przykładach. Pewnie niektóre dotyczą także Ciebie:
- Stary, zużyty lub zniszczony telefon lub inne urządzenie elektroniczne? Do utylizacji w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, tzw. PSZOK (na przykładzie Wrocławia), jeśli nie nadaje się na odsprzedaż.
- Kolekcja DVD – naprawdę jej potrzebujesz? Może zostaw sobie pojedyncze, wybrane tytuły, rzadkie edycje czy te filmy, bez których żyć się nie da („Armia Ciemności” – ktokolwiek?) i pozbądź się reszty. Sprzedaj, oddaj rodzinie, stwórz z nich coś nowego.
- Otwierasz szufladę a tam… 35 długopisów. Znasz to? Wyrzuć wszystkie rozlane i zaschnięte bez mrugnięcia okiem. Zostaw ten jeden ładny komplet, który był prezentem… no i może 2 zwyczajne, wiesz – te do używania .
- Orientalna kuchnia – zdarza Ci się trafić na przepis na super zdrowe ciasto bezglutenowe albo postanawiasz nauczyć się gotować specjały kuchni azjatyckiej i nigdy więcej tego nie powtórzyć? W Twoich szafkach zalega mąka kokosowa, papier ryżowy, kasza owsiana skrywa się za słojem oleju konopnego – zaproś rodzinę i znajomych na wielką biesiadę lub wspólne gotowanie. Może okazać się, że komuś składniki się przydadzą w codziennym życiu.
- Szafa sezonu bikini – trzymasz wciąż ubrania, których rozmiar niekoniecznie jest dla Ciebie? Zamiast czuć wyrzuty sumienia za każdym razem, kiedy na nie patrzysz, gdy zjadasz ciastko, oddaj je komuś, na kim będą leżeć idealnie. Twoja głowa będzie spokojna, a Twój plan diety zyska nowy cel: Twoje zdrowie, zamiast modnych spodni.
Z ciekawych obserwacji – przeprowadzka do nowego miejsca zamieszkania (dotyczy zarówno migracji studenckiej jak i rodzinnej) to świetny moment na zmianę mentalną – zabieramy tylko to co używamy, potrzebujemy – to co na pewno się nam przyda.
Nie chcesz pozbywać się od razu wszystkiego? Nie ma nawet takiej potrzeby, przetestuj się – to proste i bezpieczne. Spakuj w kartony rzeczy, bez których uważasz, że spokojnie przetrwasz. Wynieś je do piwnicy, na strych, wystarczy nawet schować je do większej szafy. Jeśli po kilku tygodniach, a nawet miesiącach okaże się, że żaden z tak ukrytych przedmiotów nie przydał się choć raz, już wiesz, że możesz się ich pozbyć. Jeśli w tym czasie okaże się, że wybrane rzeczy są jednak potrzebne – szybko je wyjmij i zacznij używać, bez oglądania się za pozostałymi.
Minimalizm zakupowy
Istnieje coś takiego. Poznaj jego podstawowe zasady:
- Jakość – zastanawiasz się czasami, dlaczego kupno wiertarki dobrego producenta to zakup na lata, podczas gdy zakup sprzętu w pospolitym „markecie” zwykle kończy się koniecznością wymiany na kolejny po zaledwie kilkunastu, a nawet kilku użyciach? Produkty markowe są zazwyczaj wyższej jakości. Minimaliści zdają sobie z tego sprawę, dlatego decydują się właśnie na takie produkty.
- Tyle ile potrzeba – Jesteś w markecie na zakupach. Pakujesz do koszyka dużo za dużo wszystkiego, bo przecież wszyscy tak robią, na zakupy masz czas tylko w handlową niedzielę. Wózek jest spory, bagażnik też, masz lodówkę z pojemną zamrażarką… A potem i tak kończy się tak samo: sporo jedzenia nie dotrwa do nadrukowanej na opakowaniu daty przydatności do spożycia i wyląduje w śmietniku. Stop. Zweryfikuj faktyczne potrzeby konsumpcyjne rodziny. Zmień harmonogram zakupów spożywczych, dostosuj je do faktycznych potrzeb. Pamiętaj, mniejsze straty to także oszczędności!
- Mechanizm obronny – Chcesz kupić coś pod wpływem impulsu, zazdrości czy wykreowanej przez reklamę potrzeby? Powstrzymaj się, prześpij, zastanów. Jeśli za tydzień lub dwa nadal będziesz uważać, że jest Ci to niezbędne – kup. W przeciwnym wypadku wcale nie jest. I teraz masz na to dowód!
Czy Ty również dostrzegasz w minimalizmie szansę na podreperowanie stanu oszczędności lub sposób na długofalową optymalizację budżetu domowego? A może więcej zalet widzisz w odgraceniu swojego życia? Koniecznie daj znać w komentarzu pod postem!
Jeśli zastanawiasz się jak lepiej zarządzać swoimi finansami to mamy dla Ciebie propozycję! Zyskaj kontrolę nad swoim budżetem już dziś!