Jak naturalnie zniknąć? One to wiedzą!
W niektórych sytuacjach człowiek ma ochotę zapaść się pod ziemię. Wciąż jednak jesteśmy w tym gorsi od zwierząt, które sztukę znikania opanowały do perfekcji. Niektóre formy maskowania się przychodzą zwierzętom bez trudu, a inne wymagają wysiłku. Chcecie czasem być niewidzialni? Poznajcie sposoby znikania wypracowane przez naturę.
Magia barw
Najczęstszą formą kamuflażu jest ubarwienie ciała upodabniające do środowiska. Białe futro niedźwiedzi polarnych pozwala im ukryć się na śnieżno-lodowej pustyni, zwierzęta żyjące na drzewach przybierają kolory brązowo-zielone, a niektóre dostosowują się na bieżąco. Najbardziej znany z umiejętności maskowania jest kameleon. Gad ten zmienia barwy nie tylko po to, by ukryć się przed drapieżnikami, ale także po to, by zwiększyć skuteczność ogrzewania się w słońcu, poprzez przybranie barw ciemniejszych oraz po to, by w czasie godów oczarować partnerkę lub odstraszenia potencjalnego konkurenta.
Naukowcy długo sądzili, że zmiana koloru u kameleona to zasługa umieszczonych w jego skórze chromatoforów – komórek barwnikowych różnych rodzajów, które odpowiedzialne są za pewne kolory. W określonych sytuacjach jedne komórki rozszerzają się, a inne zwężają, przez co skóra zmienia ubarwienie. Zespół naukowców z uniwersytetu w Genewie odkrył jednak, że odpowiedzialne za maskowanie są kryształki.
Są one zbudowane z guaniny (jeden ze składników nici DNA) i układają się w regularny wzór. Każda z komórek odpowiedzialnych za maskowanie zawiera setki tysięcy takich „lusterek”, które, zależnie od sytuacji, przybliżają się do siebie i oddalają. Efektem jest odbicie światła o różnych długościach fali, a co za tym idzie, zmiana widzianego koloru. Badacze nie są jeszcze pewni w jaki sposób kameleon kontroluje ten mechanizm, lecz to odkrycie z pewnością przybliży nas do wynalezienia peleryny niewidki.
Pozorna zmiana tożsamości
Mimikra to przybranie lub naśladowanie kształtów swojego środowiska, która występuje w kilku odmianach. Jedną z nich jest upodobnienie się zwierząt bezbronnych do tych, które są niebezpieczne – lancetogłów mleczny, amerykański niejadowity wąż, wygląda bardzo podobnie do koralówki arlekin – gada, którego toksyna paraliżuje układ nerwowy i jest śmiertelna nawet dla człowieka. Upodobnianie się może dotyczyć także dźwięków, co wykorzystują owady z rodziny niedźwiedziówkowatych – niektóre motyle z tej rodziny wykształciły toksynę trującą dla nietoperzy, a inne tylko naśladują odgłosy swoich niebezpiecznych krewnych.
Owady są mistrzami udawania, że są czymś innym. Patyczak kołysze się delikatnie na gałęziach, a niektóre gatunki motyli upodobniły się do liści – prócz barwy skopiowały one kształt liści, a nawet sposób użyłkowania liści i plamy rozkładu czy dziury wygryzione przez robaki. Prócz tego, część gatunków roślin upodabnia swoje liście do samic owadów, które je zapylają, aby zwabić samców. Zapraszam do zalinkowanych galerii, gdzie można zobaczyć (lub nie) zdjęcia zwierząt w ukryciu.
Magia kształtów
Innym sposobem, który wypracowały niektóre gatunki, jest optyczne upodobnienie kształtu ciała, do środowiska. W tym przypadku w grę wchodzi nie tylko sam kolor, ale też fakt, że wzrok zwierząt różni się znacząco od wzroku ludzi. Tygrys, dzięki swojemu pręgowanemu futru pozostaje niewidoczny w wysokich, suchych trawach, gdzie czeka na swoją ofiarę. Wbrew pozorom maskują się także zebry – mimo tego, że człowiek bez problemu widzi te czarno-białe zwierzęta w ich naturalnym środowisku, to drapieżniki mają z tym problem. Naukowcy wysnuli kilka koncepcji, dlaczego takie umaszczenie jest skuteczne.
Według jednej z bardziej specyficznych, zebry stojące w stadzie stają się dla ich myśliwych jedną, wielką, pasiastą istotą. Przez paski (w ramach ciekawostki – zebra jest czarna w białe paski, a nie na odwrót) rozmywają one swoje kontury, gdy stoją blisko siebie, co wystarczy, by zmylić mniej dokładne oczy lwa. Inni badacze sądzą z kolei, że przy słabym oświetleniu świtu i zmierzchu paski „zlewają się” w szarość, dzięki czemu nie są tak dobrze widoczne. Najnowsze badania wskazują też, że paski pozwalają zwalczać wysokie temperatury.
Przeciwcieniowanie
Woda to także niebezpieczne miejsce, dlatego ryby i inne stworzenia chcą pozostać niezauważone. Część ryb ma ciemne grzbiety i jasne brzuchy, dzięki czemu patrząc na nie z dołu stapiają się one z słoneczną taflą wody, a gdy patrzymy na nie z góry – z wodą, do której nie dociera tyle światła. Ten sam mechanizm wykorzystuje się także w lotnictwie, gdzie otrzymał on nazwę przeciwcieniowanie.
Oczy ryb i stworzeń wodnych działają inaczej niż te znane z powierzchni, dlatego bardzo istotne jest rozmywanie swoich kształtów – orka, dzięki białym plamom, postrzegana jest jako kilka mniejszych obiektów, dzięki czemu może „zakraść się” do swojego pożywienia. Niektórzy mieszkańcy wód stawiają bezpieczeństwo ponad swoją wygodę – pławikonik australijski upodobnił się do otoczenia kosztem upośledzenia swojej zdolności do poruszania się.
A jak to jest u ludzi?
Natura dała niektórym gatunkom różne metody na skuteczne schowanie się przed innymi. Ludziom dała natomiast umiejętność myślenia. Z pewnością to, że umiemy zauważyć poszczególne mechanizmy, a nawet je naśladować pomogło naszym przodkom w wielu sytuacjach. Ale czy dzisiaj musimy się chować? Mimo licznych sytuacji, w których ucieczka wydaje się dobrym pomysłem, rozum podpowiada, że niekiedy lepiej zmierzyć się z problemem. Warto pamiętać, że nawet zwierzęta idealnie wtopione w tło, będą w końcu musiały się poruszyć. Ruch jest wpisany w życie, a kryjówki nigdy mu nie służą. Zanim się schowacie – w przypadku jakichkolwiek kłopotów – pomyślcie, o ile lepiej się poczujecie, gdy je rozwiążecie, zamiast zamiatać pod dywan.