Banknoty i monety należą do jednych z najmniej higienicznych przedmiotów codziennego użytku. Może się na nich znajdować kilkadziesiąt tysięcy bakterii. W tej sytuacji płatności kartami wydają się znacznie bardziej bezpieczne dla naszego zdrowia.

Przeciętnie na europejskich banknotach znajduje się ponad 26 tys. bakterii. Wśród nich znalazły się m.in. te odpowiedzialne za zapalenie płuc, zatrucia pokarmowe, zakażenia gronkowcem czy salmonellę. Oczywiście bakterie nie znajdują sią na każdym banknocie. Co więcej nie wytrzymają tam długo. Niemniej jednak przekazywane z rąk do rąk przez kilka dni czy nawet tygodni, mogą trafić na swoją ofiarę. Jak się zatem ustrzec?

Rozwiązanie jest bardzo proste. Mycie rąk zwykłym mydłem i wodą przez 15 sekund zmniejsza liczbę obecnych na nich bakterii o blisko 90 proc. To najtańsza i najbardziej podstawowa ochrona przed wszelkiego rodzaju wirusami. Bylibyśmy o wiele zdrowsi, gdybyśmy  o tym pamiętali.

Bakterie znajdują się nie tylko na banknotach czy monetach. Wśród najbrudniejszych przedmiotów codziennego użytku eksperci wymieniają przede wszystkim gąbki do mycia naczyń, wózki sklepowe czy telefony komórkowe. W badaniach pojawiają się także terminale płatnicze i wskazówki, aby PIN wprowadzać nie opuszkiem palca tylko kostką. Rozwiązaniem w tej sytuacji są też płatności zbliżeniowe.

Jak się zatem okazuje, korzystanie z kart płatniczych jest nie tylko proste, komfortowe ale i bezpieczne dla naszego zdrowia. Zapewne badacze również znaleźliby na nich pasażerów na gapę. Jednak byłoby ich znacznie mniej niż na banknotach i monetach.