Coraz bardziej popularny, szczególnie wśród kobiet, staje się taniec pole dance. Niezależnie od wykonywanej pracy zawodowej, panie spotykają się na sali treningowej i ćwiczą figury, aż dojdą do perfekcji. Z pewnością ten sport wymaga cierpliwości i samozaparcia. Czego jeszcze należy się spodziewać decydując się na zajęcia pole dance i jaki wpływ taniec ma na pracę, dowiecie się od Izy, z którą #łączynaspasja… Zapraszamy do kolejnego wywiadu z tej serii.
Czym jest dla Ciebie pasja ?
Jest czymś, co sprawia, że czuję pozytywne wibracje i ekscytację za każdym razem jak o tym myślę. Zawsze poprawia mi humor i sprawia, że nie ma rzeczy niemożliwych! Co więcej, pasja motywuje mnie do działania. Obecnie głównymi pasjami są dla mnie aktywność fizyczna (pole dance, siłownia) i podróże.
Czym zajmujesz się na swoim stanowisku i czy Twoje hobby ma wpływ na pracę?
To, co dobrego mogę czerpać ze swojego hobby i wykorzystać w pracy, to na pewno organizacja. Uczęszczanie na treningi 4 czy nawet 5 razy w tygodniu wymaga odpowiedniego zaplanowania każdego dnia. Mam listę zadań do zrealizowania i sama planuję kolejność ich wykonania. Treningi nauczyły mnie także systematyczności i wytrwałości: powtarzam te same figury i ćwiczenia, aż dojdę do perfekcji. Wiem, że rzeczy które na pozór wydają się proste, mogą wymagać, tak naprawdę, o wiele większego wysiłku, niż może się wydawać. Nie zakładam z góry, że coś, co wygląda na łatwe, takie rzeczywiście jest. Z taką reakcją spotykam się czasami, gdy znajomi dowiadują się, że trenuję pole dance. Wcześniej, przez 12 lat, trenowałam taniec współczesny, który w dużej części polegał na zapamiętywaniu i powtarzaniu ruchów instruktora. To wyrobiło we mnie rolę obserwatora. Ta umiejętność przydaje się w pierwszych miesiącach pracy, gdy poznaje się organizację i specyfikę pracy.
Co uważasz za swój sukces prywatny lub zawodowy ?
Sukcesy zawodowe przede mną A co do sukcesu prywatnego, to bardziej bym to nazwała czymś z czego jestem dumna. Jest to samodzielnie zorganizowanie podróży do Azji i Australii. Wymagało to ode mnie dużej mobilizacji, odwagi i kilku wyrzeczeń. Ze względu na ograniczony budżet musiałam włożyć dużo wysiłku w znalezienie odpowiednich lotów (podczas całej wycieczki łącznie było ich 10), zgrać je w czasie i zaplanować w taki sposób, aby w każdej odwiedzanej lokalizacji zyskać jak najwięcej czasu na zwiedzanie.
Za drugi sukces, tym razem związany z tańcem, uważam udział w ogólnopolskich zawodach Pole Dance Verticalfit 2017. Wraz z dziewczynami, z którymi trenuję na co dzień, zdecydowałyśmy się wystartować w kategorii grupowej nazwanej Pole Wars. Takie zawody wymagały od nas kilku miesięcy prób i wyciskania siódmych potów :-). Najbardziej jestem dumna ze swoich współzawodniczek, gdyż w większości nie miały one do czynienia z publicznymi występami.
A dla kogo jest ten sport?
Trenując już blisko 3 lata, w różnych miejscach,mogę śmiało powiedzieć, że jest to sport dla każdego. Wystarczą chęci, odrobina cierpliwości, samoświadomość ciała i jego możliwości. Płeć, wiek i sylwetka nie mają znaczenia. Ćwiczenia są na tyle zróżnicowane, że bez problemu każdy dopasuje poziom do swoich umiejętności. Obecnie coraz bardziej popularne stają się zajęcia dla dzieci – Pole Kids.
Jakich rad w takim razie udzieliłabyś początkującym?
- Nie zniechęcić się na pierwszych zajęciach. Osoby, które przychodzą po raz pierwszy są bardzo zaskoczone, że nie jest to jednak tak proste, jakby się wydawało. Wszystko przychodzi z czasem.
- Jeśli chcemy widzieć efekty, trzeba trenować systematycznie.
- Wybrać sprawdzone studio i jeśli komuś to pomaga, pójść na zajęcia, dla odwagi, z koleżanką/kolegą.
- Nie smarować ciała balsamem przed zajęciami. Zdecydowanie nie pomaga
w przyczepności!
Czego chciałbyś w życiu jeszcze spróbować?
W związku z moją pasją, chciałabym wziąć udział w warsztatach z Olgą Kodą. To pole dancerka pochodząca z Rosji, kilkukrotna mistrzyni świata w Pole Dance. Co do sportu ogólnie, ciekawym wyzwaniem byłoby wzięcie udziału w Survival Race, organizowanym co roku w różnych miastach Polski. W pracy chciałabym poprowadzić, w przyszłości, jakiś większy projekt.
Czego oczekujesz od pracy? Czego od hobby? I co poszerza Twoje horyzonty?
Od pracy oczekuje możliwości rozwoju i braku monotonii. Wyzwań mniejszych i większych. Oczekuję, że ludzie, z którymi pracuję, będą nastawieni na współpracę. Co do hobby, to bardziej bym zadała pytanie „Czego hobby oczekuje ode mnie?” Nie poddawać się, gdy coś nie wychodzi, zapamiętać, że ból jest tylko chwilowy, a jak będę ciężko – pracować, to szybko pojawią się efekty.
Moje horyzonty poszerzają rzeczy, których nie potrafię zrobić i muszę dojść samodzielnie do tego, jak daną rzecz wykonać – często metodą prób i błędów.
Co rozwinęło w Tobie hobby a co praca?
Hobby przesunęło moje granice wytrzymałości. Uważam, że prawdziwą pasją realizujesz pomimo bólu – ten czasem towarzyszy treningom.
Poza treningiem umysłowym (dużo nowej wiedzy w ciągu pierwszego roku ścieżki zawodowej) praca rozwinęła we mnie cierpliwość. Prywatnie wszystko robię szybko. W pracy mam zasadę „spiesz się powoli”.