X
    Kategorie: Czas wolny

Zaczytana

Hobby może składać się z wielu elementów, które w całości dają upust naszej pasji – tak jest z puzzlami, ale także z książkami, w której każda strona to kolejna podróż w świat literatury. Aż można się zaczytać w tym, jak #łączynaspasja 🙂

Czy jest dla Ciebie pasja?

Za pasję uznaję wszelkie działania, czynności, sprawy, którym poświęcamy swój wolny czas. Pozwalają nam one odpocząć – choć niekoniecznie fizycznie.  O tym, co stanowi naszą pasję, potrafimy rozmawiać godzinami, chętnie i bez skrupułów inwestujemy w nią nasze zaangażowanie, czas i pieniądze. Pasja to również coś, co nas rozwija.

Moje hobby i zainteresowania nie są jakieś spektakularne, czy oryginalne. Czas wolny organizuję sobie po to, abym mogła czytać, układać puzzle i rozwiązywać łamigłówki. Poświęcam go również mojej córce. Trudno nazwać to pasją… chociaż obserwowanie kolejnych etapów rozwoju i budowanie relacji z własnym dzieckiem jest niewątpliwie fascynujące. Moim hobby staram się zarazić córkę, dlatego teraz moją pasją jest również literatura dziecięca. Helenka w wieku dwóch lat jest właścicielką sporej biblioteczki. Ma swoje ulubione książki i bardzo często sama proponuje czytanie. Wierzę, że nadejdzie taki dzień, gdy będziemy siadać koło siebie na sofie, każda ze swoją lekturą.

Książki czytam w tradycyjnej postaci i lubię je gromadzić. Wymarzone półki w nowym mieszkaniu po roku przestały być wystarczające. Najbardziej cenię dobry reportaż. Chętnie sięgam po biografie, zwłaszcza te, które dostarczają nieoczywistych informacji o swoim bohaterze. W tej kategorii mistrzynią w moich oczach jest Magdalena Grzebałkowska. Inni autorzy, po których książki sięgam najchętniej, to Mariusz Szczygieł, Wojciech Tochman, Filip Springer. Z beletrystyki lubię Johna Irvinga, Iana McEwana, Joannę Bator i… Jane Austen. Raczej sięgam po literaturę obyczajową, choć trzymający w napięciu i dobrze napisany kryminał również docenię. A od kilku lat wszystkim wrocławianom polecam „Dom tęsknot” Piotra Adamczyka (zbieżność nazwisk przypadkowa!) – naprawdę warto. Moje literackie zainteresowania są naprawdę bardzo różnorodne.

Miejsca na półkach zaczyna brakować również dla puzzli. Lubię te z 1000, 1500, 2000 elementów– na większe trudno znaleźć mi w domu miejsce. Kiedyś myślałam, że wszystko jedno, co się układa. Teraz jednak dobieram obrazki uważniej. Obecnie najczęściej układam malarstwo i grafikę, często wybieram kolaże ze zdjęć miast. Producenci przygotowują coraz ciekawsze propozycje, związku z tym moja kolekcja puzzli to już nie tylko klasyczne pejzaże. Do moich ulubionych układanek należą zdjęcia Barcelony, której zwiedzanie bardzo miło wspominam. Niedługo zamówię sobie w końcu puzzle z secesyjnym plakatem Alfonsa Muchy, czeskiego artysty i przedstawiciela secesji. A do dzisiaj żałuję, że z Brukseli nie przywiozłam sobie do układania jednego  z obrazów Rene Magritte’a.

Czym zajmujesz się na swoim stanowisku i czy Twoje hobby ma wpływ na pracę?

Już moje pierwsze próby zorganizowania sobie własnego budżetu były związane z kontaktem z ludźmi. Ankiety dla firm zajmujących się badaniem opinii publicznej, praca w gastronomii… Po studiach pedagogicznych trochę przypadkiem trafiłam do agencji organizującej proces rekrutacji dla jednej z dużych firm produkcyjnych. I tak się zaczęło. Okazało się, że kwestia dopasowania kompetencji i kwalifikacji kandydata do stanowiska i środowiska zawodowego jest czymś, co mnie fascynuje. U kolejnych pracodawców poszerzał się mój zakres obowiązków. Już nie tylko prowadziłam wywiady rekrutacyjne, ale również szkolenia, przygotowywałam programy warsztatów, realizowałam projekty związane z zarządzaniem zasobami ludzkimi. I tak jest do dzisiaj. Obecnie pracuję w Zespole Rekrutacji i Rozwoju. Na co dzień współpracuję z klientami wewnętrznymi i to, co robię, ma tak naprawdę wspierać ich w realizacji polityki personalnej i strategii firmy. Trudno natomiast znaleźć mi jakąś korelację między moją pracą a hobby. W wolnym czasie raczej jestem sama ze sobą i swoimi myślami. Po dniu wypełnionym spotkaniami i rozmowami telefonicznymi, wolę usiąść na kanapie z książką.

Są jednak pewne zadania w pracy, w których wykorzystuję rozwinięte dzięki czytaniu kompetencje językowe. Bardzo lubię i szanuję polszczyznę. W moim zespole zapracowałam sobie na ksywkę „Bralczyk” 🙂 Lubię wyłapywać literówki w przygotowywanych przez nas materiałach, poprawiać interpunkcję, czy stylistykę. Kto wie, może gdybym nie pracowała w HR,  byłabym językoznawcą? W takich korektach wykazuję się też spostrzegawczością, którą rozwijam w trakcie układania puzzli.

Co uważasz za swój sukces prywatny lub zawodowy?

Nie mam potrzeby osiągania sukcesów, rozumianych jako sława, czy wysoka pozycja. Sukces kojarzy mi się z zadowoleniem, poczuciem spełnienia w różnych obszarach i równowagą między życiem prywatnym a pracą. Satysfakcja niekoniecznie musi brać się np. z bardzo dużych pieniędzy. Porażką byłoby dla mnie zarówno nieuporządkowanie sytuacji osobistej, jak i nielubiana praca. Od niedawna mam poczucie, że zbliżam się właśnie do równowagi. Córeczka rośnie, daje mi i mojemu mężowi mnóstwo radości, a z drugiej strony pracuję na ciekawym stanowisku, otrzymuję nowe zadania i wciąż uczę się czegoś nowego. Niedawno zmieniło się moje stanowisko, jednak sam awans nie byłby dla mnie sukcesem, gdybym nie odczuwała satysfakcji w życiu prywatnym.  Chociaż chwilami dostrzegam, jak trudno być pracującym rodzicem i mieć poczucie, że obie te role wypełnia się na 100%… Ale to już temat na zupełnie inną opowieść.

Czego chciałbyś w życiu jeszcze spróbować (odnośnie pasji lub  pracy)?

Nie mam konkretnych planów. Jest kilka miejsc, które chciałabym zwiedzić, mnóstwo książek na liście do przeczytania. I wciąż przybywają kolejne… Myślę też o córce i o tym, jak będę jej towarzyszyć w kolejnych latach, uczeniu się życia, dorastaniu. Ponieważ czuję, że zawodowo jestem w bardzo dobrym miejscu, na razie w ogóle nie wybiegam w przyszłość.

Czego oczekujesz od pracy? Czego od hobby? I co poszerza Twoje horyzonty?

Moje horyzonty poszerza każda przeczytana książka i każdy człowiek, z którym zawodowo współpracuję. Żeby tak było, potrzebna jest różnorodność. Liczę na to, że w pracy będzie nadal ciekawie i inspirująco, że co jakiś czas będą pojawiały się wyzwania, dzięki którym nauczę się czegoś nowego. Wspominałam, że ważna jest dla mnie równowaga. Dlatego chciałabym, aby praca umożliwiała mi radość z codzienności, a życie prywatne nie dostarczało kłopotów, które utrudniłyby aktywność zawodową.

Co rozwinęło w Tobie hobby a co praca?

Rozpoczynając pracę w obszarze zarządzania zasobami ludzkimi, bazowałam na pewnych predyspozycjach do realizowania zadań związanych z rekrutacją. W miarę upływu lat moje kompetencje wzrosły. Myślę, że teraz zdecydowanie efektywniej współpracuję w zespole, potrafię dzielić się wiedzą i doświadczeniem, stałam się też dużo bardziej zorganizowana. Ponieważ w swojej pracy nawiązuję mnóstwo relacji z ludźmi, stałam się też odważniejsza! Teraz łatwo przychodzi mi choćby załatwienie jakiejś prywatnej sprawy przez telefon, a jeszcze na studiach byłam raczej nieśmiała.

Literatura inspiruje mnie do podróży, a nawet do nowej pasji. Z książek Mariusza Szczygła, najbardziej znanego czechofila w naszym kraju, wzięła się… nauka języka czeskiego. 1,5 roku temu ukończyłam poziom B2, a język ten nie był mi tak naprawdę do niczego potrzebny. Wiadomo, że knedliky u naszych sąsiadów da się zamówić i po polsku 🙂 Z kolei układanie puzzli, rozwiązywanie sudoku, kakuro, a nawet czytanie książek (zwłaszcza tych, które mają 500 stron…) ćwiczy cierpliwość. A ta bardzo przydaje się w relacji z malutkim dzieckiem i radzeniu się w trudnych sytuacjach wychowawczych. I oczywiście w pracy, kiedy długo czekam na efekty swojego działania lub realizuję wyjątkowo trudne zadanie.