Odrzucają nowoczesne technologie, świadomie rezygnują ze smartfonów, komunikacji samochodowej, telewizji i Internetu. Nie kupują w marketach, a wakacje spędzają pod namiotem lub w hamaku. Rzesza przedstawicieli klasy średniej, którzy świadomie wybrali powrót do natury, stale się powiększa.
Najpierw szkoła, potem studia, błyskawiczna kariera i dorobek, to scenariusz życiowy niejednego polskiego przedstawiciela klasy średniej. Jeśli studia, to najlepiej w innym mieście, z dala od domu. Praca także w dużych ośrodkach, tam gdzie w ofertach można przebierać, a w biurze obowiązują wysokie standardy, biały kołnierzyk i najnowocześniejszy smartfon w kieszeni. Jedni narzekają na ścisk w miejskiej komunikacji, gdy dzień za dniem przemierzają tę samą trasę z domu do biura i z powrotem. Ci, którzy dorobili się już samochodów, przeklinają korki. Wszyscy pędzą stawić czoła wyzwaniom kariery, nowym technologiom, projektom, służbowym spotkaniom i goniącym wiecznie terminom. Wiecznie spóźnieni, jedzący byle co w pośpiechu, zapracowani do późnych godzin, w weekend odsypiają i zbierają siły przed walką w kolejnym tygodniu.
Tylko pracowników biurowych jest w Polsce ponad 1 mln. Drugie tyle stanowią urzędnicy. Do tego dochodzą specjaliści (3 mln) i technicy różnych branż (2 mln). Powierzchni biurowych w 2019 roku było w naszym kraju ponad 10 mln m kw. W samym tylko słynnym, warszawskim Mordorze (Służewiec Przemysłowy), pracuje obecnie od 80 do 100 tys. pracowników rozmaitych biur, korporacji i firm, które mają siedziby w tym największym skupisku biurowym w Polsce. Jednak uciążliwości życia i pracy w takich miejscach zaczynają być coraz ważniejszym kryterium wyboru ofert pracy. Wielu kandydatów już nie chce martwić się szukaniem miejsc parkingowych pod biurowcami usytuowanych na Służewcu firm. Inni, rzucają korporacje i miejskie życie, i wcielają słynne w biurowym środowisku, egzystencjalne pytanie: a może rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady?
Pandemia przedefiniowuje sposób pracy
Ci, którzy już ostatkiem sił składali ofiary na ołtarzu pracy w wielkich centrach biurowych, oraz ci, którzy myśleli od lat o tym, jak zmienić balans życia zawodowego i prywatnego, dostali niespodziewany bonus. Pandemia korona wirusa, chociaż to groźny patogen, stała się też szansą na zmiany. Do łask po raz pierwszy na masową skalę wkradł się model pracy zdalnej. Wielu pracowników, dosłownie z dnia na dzień mogło wyjechać na wieś, do małego miasta, a często także w te przysłowiowe Bieszczady i stamtąd realizować swoje zawodowe aspiracje, używając wyłącznie laptopa i telefonu. Pracownicy, którzy przez pół roku izolacji z dala od zgiełku miasta mieli okazję zakosztować życia bliżej natury, mogą już nie chcieć żyć w oderwaniu od niej.
Sporo zmienia się w mentalności klasy średniej, nie tylko ze względu na pandemię, ale także z powodu dojrzałości życiowej, zmiany filozofii, docenienia tego, co daje natura. Wielu z tych, którzy jeszcze niedawno w wyprasowanej koszuli podążali w stronę wschodzącego nad biurowcem słońca, dziś zrzucili służbowe uniformy, skierowali się ku naturze i dzień pracy zaczynają od kawy na werandzie z widokiem na las albo rzekę. Czy to zwrot w stronę szczęśliwszego i lepszego życia? Z pewnością każdy musi sobie zdefiniować czym jest dla niego szczęście, jednak zalet życia w zgodzie z naturą, a nawet na łonie natury jest cała masa.
Naturalny cykl życia, zdrowe jedzenie, lepsze samopoczucie
Ludzie, którzy zbliżyli się do natury, odrzucili konsumpcjonizm, pęd ku karierze, zmienili często swoje zawody, doceniają to, co daje im kontakt z przyrodą i życie zgodne z rytmem natury, i za nic nie chcą już wracać do przyzwyczajeń z życia w wielkich miastach. Ten odpływ ludzi z miast jest widoczny nie tylko w Polsce (wiele dużych miast np. Poznań, boryka się ze zmniejszającą się liczbą mieszkańców, którzy wyprowadzają się poza miasto). Trend ten jest także widoczny na świecie. Spowodowane pandemią wysokie ceny wynajmu, brak perspektyw zawodowych, wzrost przestępczości przyczyniły się do tego, że ponad 300 tys. mieszkańców Nowego Jorku porzuciło swoje życie w tym mieście i wróciło do małych, amerykańskich miast, w swoje rodzinne strony.
Co w ogóle składa się na to naturalne życie? Gdyby zapytać byłych pracowników korporacji, którzy rzucili dotychczasowe zajęcie, co cenią najbardziej w swoim nowym życiu, byłaby to z pewnością równowaga. Czas na pracę, odpoczynek, własne sprawy. Sporo wśród takich uciekinierów z miast jest też miłośników permakultury, produkcji własnej żywności, uprawy ogródków, czy nawet hodowli własnych zwierząt. Dzień naturalnego człowieka wyznaczają już nie terminy w pracy, tylko wschód i zachód słońca, okresy wegetacji roślin, cztery pory roku i związane z nimi przygotowania. Wiosną siew roślin, latem uprawa pomidorów, jesienią zbiory owoców, zimą konsumpcja domowych przetworów. Gdzie w tym wszystkim znaleźć czas na pracę?
Człowiek blisko natury znakomicie poradził sobie w czasie pandemii, pracując zdalnie. Okazało się, że efektywność pracy zdalnej nie jest wcale mniejsza niż codziennej pracy w biurze. Ludzie pracujący z dala od zgiełku miast, realizują i zawodowe obowiązki, i swoje życie bliżej natury bez wysiłku, presji i stresu. To przekłada się też na zdrowie, większą wydajność, dłuższą pracę i lepsze jej efekty. A zdrowy tryb życia i żywienia to mniej chorób i nieobecności w pracy. Zauważyli to też pracodawcy, którzy chętnie dostosowali się do nowej rzeczywistości i lepiej współpracuje im się ze szczęśliwymi pracownikami.
Jak zmienić swoje życie ku naturze
Nie każdy jednak może mieć odwagę zmienić swoje życie. Zmiana zawsze jest niepokojąca, bo jest wielką niewiadomą, wyjściem poza strefę dotychczasowego komfortu. Warto jednak traktować zmianę nie jako stratę i zagrożenie, ale szansę na uzyskanie czegoś nowego. Innych, nowych możliwości, może czegoś lepszego, zdrowia, dłuższego snu, lepszego, świadomego żywienia. Nie wszystko trzeba też przekładać na pieniądze. Zmiana stylu życia, wyjazd z miasta, to przecież realne oszczędności na wynajmie mieszkania, dojazdach do pracy itd. Życie choćby na wsi, jest zdecydowanie tańsze, więc i wymagania finansowe nie muszą być już elementem presji w życiu zawodowym. Zresztą wielu wielbicieli takiego naturalnego stylu życia bardzo ceni sobie proste, tanie przyjemności, a zarobkowanie traktują jedynie w kategoriach drogi do tego szczęśliwego życia, a nie celu samego w sobie. Porzucają pogoń za pieniędzmi na rzecz świętego spokoju.
Taką zmianę życiową warto jednak bardzo dobrze przemyśleć i przygotować. Może na początku zacząć częściej prosić pracodawcę o możliwość pracy zdalnej. Więcej energii inwestować w organizację nowego miejsca do życia i pracy. Zmieniać swoje podejście krok po kroku, nie rzucać wszystkiego jednego dnia bez zabezpieczenia i perspektyw w nowym miejscu. Wyjazd nie rozwiązuje problemów, a tylko odsuwa ich rozwiązanie w czasie, bo problemy zostają mimo, że od nich uciekamy. Ważne też jest przygotowanie do zmian współpracowników, rodziny, przyjaciół. Konieczne też jest zrobienie sobie listy za i przeciw. Może nie każdy będzie potrafił zmierzyć się z nową sytuacją, nowymi możliwościami, ale także nowymi ograniczeniami. Często przecież taka zmiana wiążę się z całkowitym przedefiniowaniem swojego życiowego i zawodowego statusu. Wielu byłych pracowników korporacji zmieniło całkowicie branże, zajęło się własnymi biznesami, często odrywając się od biurka wprost do pracy fizycznej.
Trzeba mieć też dobry i sprawdzony pomysł na nowe życie. Może dla jednego nową pasją będą podróże i realizacja filmów podróżniczych z najdalszych zakątków. Dla drugiego hodowla alpak, a jeszcze ktoś inny zdecyduje się na prowadzenie pasieki. Wszystkie te nowe zajęcia mogą stać się również dochodowymi biznesami, wymagają jednak konsekwencji, wiary w swoje siły i przekonania, że się uda. Warto na pewno przed podjęciem decyzji poznać historie ludzi, którzy zdecydowali się zmienić swoje życie i być bliżej natury, zwolnić i cieszyć się małymi rzeczami. Czy będzie to historia drwala, byłego dyrektora handlowego największej spółki spożywczej, czy historia dietetyczki, która była coachem w wielkiej korporacji, czy może programisty, który kupił małą winnicę i produkuje lokalne wino. W każdej takiej historii łatwo znaleźć zarówno inspirację, jak i konsekwencje zmian ku naturze.
Nagroda dla odważnych, to lepsze życie
Na co mogą liczyć odważni, ciekawi zmian i chętni do zwrotu ku naturze? Lista korzyści, ułatwień i pozytywów jest naprawdę długa. Natura, to przede wszystkim brak zanieczyszczeń i nie chodzi tylko o mniejszy ruch samochodów, i mniejszy smog, ale przede wszystkim o… ciszę. Zanieczyszczenia hałasem w miastach są dziś nazywane nowym smogiem. W naturze słychać głównie odgłosy tej natury, śpiew ptaków, szum liści, szemranie strumyka, a nawet uporczywe pianie koguta może być przyjemniejsze niż dźwięk budzika czy telefonu. Można się zdziwić, jak wiele pięknych dźwięków może otaczać człowieka, kiedy nie słychać hałasu z ulic, budów itd. Brak zabudowań, to często także brak zakłóceń w widoczności nocnego nieba. Docenią to wszyscy, którzy lubią spojrzeć w gwiazdy. W mieście, z dala od natury jest to niemożliwe, z powodu innego rodzaju zanieczyszczeń – światłem.
Natura, to także zupełnie inne ekosystemy, już nie miejski, z infrastrukturą stworzoną przez człowieka, ale stworzony przez naturę z całym dobrodziejstwem i przyjaznością człowiekowi. Jednym z takich ekosystemów jest las. Wspaniałe miejsce wypoczynku, ładowania akumulatorów, wdychania eterycznych olejków. Las działa terapeutycznie do tego stopnia, że pojawiają się takie biznesy, jak sesje terpaeutyczne w lasach. To też znakomity pomysł na pracę z dala od miasta, nieprawdaż?
Las to także znakomity kierunek wycieczek. Uciekając z miast, ludzie coraz częściej rezygnują także z turystyki miejskiej, szukając naturalnych miejsc na swoje wędrówki. Las jest jednym z najlepszych miejsc wypoczynku, a w ostatnich latach bardzo popularne staje się biwakowanie w lesie na dziko, tzw. bushcraft. Lasy Państwowe wydzieliły nawet w wielu lasach specjalne miejsca, gdzie można nocować w szałasie, albo nawet w hamaku. Turyści bliżej natury wybierają także wodę, dzikie plaże, jak zawsze góry (najlepiej oczywiście dzikie Bieszczady!), ale także trakty wzdłuż rzek. Jednym z najpiękniejszych szlaków jest z pewnością ten prowadzący wzdłuż królowej polskich rzek – Wisły. Można go przemierzać pieszo, albo na rowerze. W Polsce jest też mnóstwo innych wspaniałych tras pieszych i rowerowych. Lista nie miałaby końca, warto więc wymienić choćby lessowe wąwozy koło Kazimierza Dolnego, czy mający początek w Sandomierzu Szlak Św. Jakuba, prowadzący aż do Santiago de Compostela w Hiszpanii.
Po pieszej wędrówce należy się posilić, a nie ma nic wspanialszego niż świeże, zdrowe jedzenie. Wiejski chleb, mleko prosto od krowy, sery kozie, nowalijki i warzywa, pyszne owoce, miód, grzyby, zioła – gdzie znaleźć takie wspaniałe, zdrowe jedzenie, jeśli nie w naturze? Często płody natury nazywane są super food, bo zawierają wiele wartościowych składników odżywczych i prozdrowotnych. Takich smakołyków na próżno szukać w miejskich marketach. Także jakość wody poza miastami jest o wiele lepsza, bo nie stosuje się w jej eksploatacji uzdatniania chlorem i wie o tym każdy, kto chociaż raz próbował w upalny dzień zimnej wody wprost ze studni.
Zwrot ku naturze w życiu człowieka, to ważna lekcja, której niestety niektórzy nie odrabiają, albo wręcz przegapiają. Wydaje się, że możliwość takich zmian w postawach i podejściu do świata, własnego życia i pracy wkrótce zniknie. Przyroda na skutek działalności człowieka jest coraz bardziej zdegradowana. Ci, którzy do tej przyrody się zwrócili, robią wiele dobrego dla jej ratowania i szanowania. To świetny przykład do naśladowania, aby ocalić jeszcze te miejsca, które są zagrożone, te gatunki, które wymierają. Natura jest przyjazna człowiekowi, w drugą stronę działa to o wiele gorzej. Szanujmy więc naturę i przyrodę, korzystajmy z jej dobrodziejstw, dopóki jeszcze jest to możliwe i zmieniajmy nie naturę, ale swoje życie na lepsze.